Gdynia, listopad 2009. Szkolenie dla sprzedawców Allegro. Jedna z uczestniczek pyta: Nasza firma właśnie zwolniła informatyka. Okazało się, że odchodząc „zabrał” ze sobą domenę internetową, pod którą od wielu lat budowaliśmy markę. Co robić?

 

Ktoś zabrał Twoją domenę? Masz kilka sposobów by ją odzyskać!

Rok 2005: sąd odrzuca pozew o zwrot domeny przegladsportowy.pl. Rok 2007: firma Amica z powodzeniem walczy o zwrot adresu amica.pl. Rok 2009: firma Yamaha Music wygrywa spór o nazwy yamaha.pl oraz yamaha.com.pl. Rok 2010: koncern Unilever przegrywa proces o domenę rama.pl. To tylko wycinek z całej masy sporów o adresy internetowe, jakie przetoczyły się przez Polskę.

Utrata domeny to prawdziwy dramat dla każdego przedsiębiorcy. Przez lata budować swoją pozycję, promować markę, pozycjonować adres internetowy w świadomości konsumentów, by nagle ktoś zabrał nam ten najcenniejszy dziś element e-marketingu, decydujący o rozpoznawalności na rynku!

Nazwa firmy lub produktu w postaci domeny internetowej to najbardziej strategiczny zasób w działalności  promocyjnej każdego e-przedsiębiorcy. Stronę WWW można zmienić, hosting przenieść do innego usługodawcy, treść serwisu dowolnie modyfikować. Ale domena, czyli nazwa w Sieci, pod którą klienci zawsze nas mogą znaleźć, jest w e-marketingu świętością, o którą musimy szczególnie dbać.

Kilka lat temu przez Internet przetoczyła się gorączka domenowego złota. Ten wirtualny towar okazał się mieć niezwykle materialną wartość. W Sieci zaroiło się więc od spekulantów, typo- i cybersquatterów (nazywanych porywaczami domen), a co jakiś czas media donosiły o istnych rabunkach na tle… domenowym.

Początkowo obowiązywała zasada pierwszeństwa – każdy mógł zarejestrować dowolny adres internetowy (wyjątek stanowiły te, które zawierały zastrzeżone znaki towarowe – o nich za chwilę). Z tego powodu wiele dużych firm „przespało” swoją domenę, nie rejestrując jej na czas.

Jak w świecie domenowych rekinów nie utracić szansy korzystania z własnego, dogodnego adresu WWW? Oto kilka fundamentalnych zasad:

  1. Zarejestruj domenę na czas. Zakładając firmę, dobrą praktyką jest dziś wybranie jej nazwy w zależności od dostępnego adresu WWW, nie odwrotnie. Dobrze bowiem, aby nazwa przedsiębiorstwa (lub promowanej marki) miała swoje odbicie w adresie strony internetowej. Jeśli uznasz, że Twoja firma ma nazywać się na przykład Olex, sprawdź, czy aby nie będziesz miał problemów ze znalezieniem adekwatnego adresu internetowego.Mój przyjaciel założył ostatnio firmę, wybierając dla niej najpierw nazwę (Margo). Później przyszła refleksja: na jaką domenę postawić? Dla słowa „margo” Google zwrócił nam ponad 7 milionów wyników, zatem firma o takiej nazwie praktycznie na dzień dobry traci szansę wyróżnienia się na rynku bez dużych nakładów finansowych.Wszystkie ciekawe kombinacje są zajęte? Lepiej zatem wybrać dla swojego biznesu inną nazwę i skalibrować ją z dostępną domeną. I jak najszybciej zarejestrować!
  2. Zastrzeż nazwę w Urzędzie Patentowym. Jeśli posługujesz się nazwą niezastrzeżoną, oznacza to w skrócie, że każdy inny przedsiębiorca również może się nią posługiwać bez kolizji z prawem. Jeśli jednak zarejestrujesz zastrzeżony znak towarowy, późniejsze jego użycie przez inną osobę może zostać zakwalifikowane jako czyn nieuczciwej konkurencji i pozwolić na jego odzyskanie. I vice-versa: wybierając nazwę upewnij się, że nie naruszasz cudzego znaku towarowego. Można to sprawdzić na stronie internetowej Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej (www.uprp.pl, zakładka „Bazy danych”; w wyszukiwarce zaznacz pola „Znaki towarowe” oraz „Międzynarodowe znaki towarowe” i wpisz sprawdzaną nazwę).
  3. Pamiętaj o przedłużeniu rejestracji domeny. Standardowy okres abonowania adresu WWW to jeden rok. Po tym czasie wraca on do puli wariantów ogólnie dostępnych i wówczas każdy może ponownie go zarejestrować. Aby uniknąć takiej sytuacji i późniejszego dochodzenia sprawy w sądzie (a jeśli nazwa nie była zastrzeżona, takiego adresu możesz już nie odzyskać), odpowiednio wcześniej opłać rejestrację domeny na kolejny rok – dzięki temu zachowasz ciągłość praw do korzystania z niej, uniemożliwiając jednocześnie „upolowanie” adresu przez spryciarzy korzystających z tzw. opcji (automatyczne przechwytywanie domen, których abonament wygasł).
  4. Idź do sądu domenowego. Od kilku lat przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji sprawnie i szybko działa sąd polubowny ds. domen internetowych. Jeśli Twoje prawa do adresu WWW zostały naruszone, a sprawca nie jest skłonny go oddać, możesz złożyć powództwo. Sąd rozważy wszelkie aspekty i zadecyduje, kto ma prawo do posługiwania się domeną. Na stronie www.piit.org.pl w zakładce „Sąd Polubowny” znajdziesz wiele ciekawych orzeczeń; przejrzyj je, aby zobaczyć, na co zwraca uwagę sędzia badający sprawę. Możesz też skorzystać z gotowych wzorów wszelkich dokumentów – ułatwi to przygotowanie formalności.
  5. Negocjuj, jeśli nie masz innych argumentów. Jeżeli utraciłeś domenę, nie zastrzegłszy uprzednio odpowiedniej nazwy w Urzędzie Patentowym, pozostaje Ci jeszcze negocjowanie z nowym właścicielem. Jeśli będzie on świadom, jak ważny jest dla Ciebie ten adres, musisz się jednak liczyć ze sporą kwotą za jego odkupienie.Wróćmy do przykładu ze wstępu: jak się okazało, zwolniony informatyk, który przejął domenę swojej firmy, w rzeczywistości od samego początku był jej właścicielem. W chwili bowiem, kiedy szef wydał mu polecenie (ustne, więc niemal nie do udowodnienia), by zarejestrował taki adres, pracownik to zrobił, ale podał własne dane. W świetle prawa więc (etyki nie dotykajmy), to on stał się właścicielem domeny i mógł legalnie ją przejąć. Firmie pozostało więc negocjować lub rozpocząć kosztowny i trudny proces domenowego rebrandingu.

Więcej na temat prawnych aspektów obrotu adresami WWW przeczytasz w książce „Domeny internetowe”, rozdział 6 (PWN, 2008).

 

4 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ta strona jest bardzo przydatna http://www.uprp.pl, już udało mi się znaleźć nazwę dla mojej nowej sp. z o.o., która nie została do tej pory zarejestrowana i zastrzeżona w bazie.

    W naszych już czasach, aby znaleźć odpowiednią nazwę dla firmy powinno się faktycznie najpierw przeszukać bazy uprp, następnie sprawdzić dostępność domeny o danej nazwie i dopiero wtedy zdecydować się na nazwę firmy/produktu i równocześnie z tym zarejestrować odpowienią domenę, wtedy to ma sens.

  • Sporami domenowymi w większości zajmują się wyspecjalizowane sądy polubowne.

    W Polsce po za Sądem Polubownym przy PIIT jest jeszcze Sąd Arbitrażowy przy KIG. Jeżeli chodzi o spór o domenę .eu mamy Sąd Polubowny w Pradze (postępowanie może być w j.polskim) a pozostałe domeny jak .com, .net, .biz toczą się przed WIPO.

    Generalnie to prawda, że sędziowie słabo znają się na domenach. Jednak w ww. sądach orzekają arbitrzy mający realną wiedzę z tego zakresu. Wyroki są więc przewidywalne a nie z kapelusza. Takie postępowania są też tańsze i szybsze (kilka miesięcy). Tylko aby odzyskać taką domenę należy wykazać jakie się ma do niej prawa. Pomocny może się okazać ten artykuł: goo.gl/NG26cN

    Pozdrawiam

  • To wszystko nie jest takie proste. Procesy sądowe są bardzo kosztowne i czasochłonne. Dla małych firm nie ma wyjścia. Co z tego że Yamaha odzyskała? A ile w to włożyła? A Kowalski? Iksiński? Polska jest zacofana pod kątem technologii a przeciętny prawnik nie zna się na niczym. Generalnie jest tak, że bierze kasę i odkłada odpowiedź, bo musi 'zająć sie tematem pod kątem prawnym’. Potem poczyta trochę w internecie i już ma odpowiedź: „trzeba założyć sprawę bo warto” (zapomina dodać, że najbardziej warto jest dla niego, bo za sporządzenie pisma procesowego z pomocą znajomego informatyka każe sobie słono zapłacic, a reszta już nie zależy od niego…. i on się TAKIMI SPRAWAMI nie zajmuje…

    • Tak było kilka lat temu. Od stosunkowo niedawna mamy jednak już w Polsce sądy domenowe, specjalizujące się w temacie odzyskiwania adresów internetowych. Ich prawnicy znają się na rzeczy, a sprawy rozpatrywane są w miarę szybko i bez traumatycznych kosztów.

      Zawsze twierdzę, że sąd to ostateczność i zanim tam się skierujemy, należy podejmować kroki przedsądowe. Co nie zmienia faktu, że jeżeli nie przynoszą one efektu, powinnyśmy kierować się zasadą jednego z przedwojennych ministrów: „Nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę”. Wtedy sąd domenowy będzie ostateczną i – jak myślę – skuteczną deską ratunku.

Maciej Dutko

Na co dzień prowadzę firmę edytorską Korekto.pl (korekta tekstów), w ramach projektu Audite.pl pomagam też e-sprzedawcom usunąć z ich ofert błędy psujące sprzedaż. Jeśli czas mi pozwala, dzielę się wiedzą podczas szkoleń i zajęć na najlepszych uczelniach biznesowych w Polsce (na zlecenie Allegro przeszkoliłem ponad 10 tys. sprzedawców i drugie tyle studentów).

Spłodziłem kilkanaście książek, w tym:
„Mucha w czekoladzie”,
„Targuj się! Zen negocjacji”,
„Efekt tygrysa”,
„Nieruchomościowe seppuku”
„Biblia e-biznesu” (to ponoć największy tego typu projekt na świecie).

Prowadzę szkolenia z niestandardowej obsługi klienta („Zen obsługi klienta”), z negocjacji („Zen negocjacji”) oraz ze skutecznych metod zwiększania e-sprzedaży („E-biznes do Kwadratu”) - uczestnicy tego ostatniego chwalą się nawet kilkusetprocentowymi wzrostami;).

Więcej: www.dutko.pl i www.wikipedia.pl.

Moje książki i szkolenia

Popraw się i sprzedawaj skuteczniej!

Audyt ofert Allegro i stron WWW:


Usługi edytorskie:

Korzystam i polecam

Hosting i domeny od lat mam w Domeny.tv – kocham ich za indywidualne podejście i pomoc zawsze, kiedy jej potrzebuję (podaj kod „evolu-evolu” i zdobądź 10% zniżki)


Jeśli dobre i praktyczne książki, to tylko w moim ukochanym Helionie!


Jako audiobookoholik a zarazem akcjonariusz Legimi korzystam z ogromu e- i audioksiążek w tym serwisie (sprawdź – 30 dni za darmo).


A jako że nie zawsze mam czas zadbać o zdrowe jedzenie, od lat pomaga mi wygodny i zdrowy katering z dostawą pod same drzwi, Nice To Fit You, który również polecam!


Rekomenduję tylko to, co sam lubię i z czego korzystam. Jeśli i Ty skorzystasz z moich rekomendacji, otrzymam drobną prowizję od firm, które polecam. A więc wygrywamy wszyscy i promujemy dobre i innowacyjne biznesy. Dzięki!

Mucha w czekoladzie, Maciej Dutko