247 zł – tylko w lipcu tyle straciłbym na zakupach w dyskontach, gdybym nie sprawdzał cen… Powstrzymajmy ten proceder!


Jutro duża impreza. Dlatego w ciągu ostatniej doby byłem na zakupach w Lidlu, Kauflandzie i w Biedronce. W każdym z tych sklepów przy kasie okazywało się, że cena jest inna niż na półce.

Znasz to skądś? Oczywiście! Ale czy w takich sytuacjach żądasz zwrotu różnicy, czy odpuszczasz, bo szkoda Ci czasu?…

No i właśnie. Z obserwacji szacuję, że ok. 90% osób „rypniętych” na niedużą kwotę wykonuje klasyczny „mach” ręką i idzie w swoją stronę. „Dutko, nie szkoda ci życia na pierdoły?” – sam słyszałem kilkukrotnie, kiedy w takich sytuacjach reagowałem. A cwano-sprzedawcy tylko zacierają ręce słysząc takie komentarze…

„System się nie zaktualizował”, „A bo to nowa promocja jest”, „O, ktoś przesunął ten serek”, a nawet: „To sami klienci przesuwają ceny na półkach!” – słyszałem, zwracając się z prośbą o zwrot różnicy. No masz, a to pech! Ci źli klienci…

Nie byłoby sprawy, gdyby takie „omyłki” zdarzały się incydentalnie. Ale one są raczej regułą niż wyjątkiem. Jakiś czas temu na jednym tylko paragonie, na 23 zakupione pozycja, aż w 8 cena przy kasie różniła się od tej na półce. Zgdanij, w ilu z tych przypadków cena była niższa… Zgadłeś: w żadnym! W 100% odstępstw różnica była na niekorzyść klienta.

No nic, zdarza się – błędów nie robi, kto nic nie robi. I inne bzdety.

No dobrze, ale różnica kilku złotych w sklepie to czasami rzeczywiście za mała motywacja, by stracić kolejnych 10 minut na wycieczkę do punktu obsługi klienta, zwłaszcza kiedy spieszymy się do domu albo do pracy (i w to im graj…). A co przy grubszych „przewałkach”?

 

Weźmy odwołany lot. Wydawać by się mogło, że – czego jak czego – ale anulowanej podróży nie podarujemy. Zwłaszcza, że przecież już zaplanowaliśmy wyjazd (zwykle z bliskimi), a w docelowym miejscu mamy zarezerwowany i opłacony hotel, a może i samochód, które w razie anulowania lotu po prostu nam przepadną. A to już tysiące złotych!

Tymczasem…

13 lipca 2023. O 11:50 mam lot z Wrocławia do Tirany (nr lotu: W6 1813), a o godzinie 8:00, po włączeniu telefonu, dostaję informację: „Twój lot został odwołany”. I opcje, jakie daje przelotnik: „zmień rezerwację”, „otrzymaj zwrot pieniędzy” lub „otrzymaj 120% zwrotu do wykorzystania na inny lot”.

„Jechać na lotnisko?” – myślę w duchu. „No oczywiście!”. A tam okazuje się, że na ok. 190 osób, które wykupiły bilety, pojawiło się nieco ponad 20. I to głównie ludzie, którzy przyjechali do Wrocławia w nocy z innych miast, a wiadomość o anulowaniu połączenia zaskoczyła ich już na lotnisku.

Nam udało się zawalczyć: na miejscu zorganizowano nam transport do Gdańska (5 godzin czekania + kolejne 5 godzin na dojazd) i w efekcie kilkanaście godzin później dotarliśmy do stolicy Albanii: spóźnieni, zmęczeni, wkurzeni – ale dotarliśmy. Inna sprawa, że hasło „Przysługuje państwu zwrot za posiłki, napoje i ewentualną taksówkę, tylko zbierajcie paragony” – okazał się deklaracją bez pokrycia, bo w chwili złożenia reklamacji i prośby o zwrot ok. 200 zł otrzymałem od Wizzaira (najgorszej – w mojej opinii – linii lotniczej, jaką znam) odmowę zwrotu ww. kwoty, ponieważ lot dla wskazanego numeru rezerwacji przecież się odbył! No tak: operator sprytnie przypisał stary numer do nowego lotu, przez co ten odwołany zniknął z historii mojego konta. „Nie mamy pańskiego płaszcza, i co nam pan zrobi?!”.

Proces o odszkodowanie – trwa. Ale niezależnie, jaki będzie jego wynik, od tej pory będę omijał tę linię szerokim łukiem i odradzał ją innym (pech chce, że w tym roku mam niestety opłacone jeszcze dwa loty ŁezzAirem, jak nazywam tych krętaczy…).

Ale, ale! Dutko sobie zawalczy, bo jest zodiakalnym fajterem i ma nieco więcej czasu na swojej pre-emeryturze. A co z ludźmi, którzy odpuszczają 15 zł różnicy w cenie na paragonie, „bo nie chcą tracić czasu na pierdoły”? Co z tymi 170 pasażerami, którym odwołano lot, a którzy – mimo niewątpliwego zdenerwowania i frustracji – nawet nie pofatygowali się na lotnisko, bo nie pomyśleli, że obowiązkiem operatora jest jednak dostarczenie ich na miejsce, a w razie potrzeby – zapewnienie noclegów, transferów i wyżywienia? Ilu z tych ludzi ma w ogóle świadomość, że już za samo odwołanie lotu na tej krótkiej trasie przysługuje im odszkodowanie 250 euro? A ilu z nich zada sobie trud, by o nie zawalczyć? Niewielu, bo Wizzair robi wszystko, aby to utrudnić: upierdliwie wylogowywuje klienta, ukrywa formularz reklamacyjny, utrudnia kontakt telefoniczny (który – notabene – jest płanty: 4,92 zł/min, a mimo to nie można się dodzwonić).

I gdzie jest Federacja Konsumentów, która zacznie robić porządek z bandytami uprawiającymi mikro-rypanie na makro-skalę?

Złe pytanie. Prawidłowe: a kto z Was, Klienci, reaguje? Kto żąda zwrotu różnicy w cenie? Kto składa reklamację na niewłaściwą usługę? Wreszcie: kto grubsze sprawy zgłasza do Federacji lub do Rzecznika Praw Konsumentów?

 

No właśnie… Widzisz zło, tolerujesz zło, nie zwalczasz zła = promujesz zło.

Walczysz z takimi patologiami? Koniecznie napisz w komentarzu, co Cię spotkało, jak na to zareagowałeś i co osiągnąłeś!

 

PS Wartościowe? Udostępnij i pomóż światu stać się lepszym miejscem do życia!


Przeczytaj też moje inne artykuły:

O tym, jak zaniechaniem pozwalamy na zło:

 

O koronapsychozie i fałszywej pandemii:

 

O postępującej cenzurze i zaniku wolności słowa na YouTube i Facebooku:


Jeżeli uznasz, że autor zasługuje na kawę, by nie zabrakło mu energii i zapału do dalszej walki, nie pogardzę podwójnym espresso;):

– lub symbolicznym bitcoinem;):

0x94861d260596f9cf0e7adc0b1ac8a5cfa9546b96
(sieć BSC/BEP20)


W związku z postępującą cenzurą Facebooka i ograniczaniem kontaktów z Wami, jeśli chcecie zachować łączność ze mną, dopiszcie, proszę, swój adres e-mail do prostej listy w formularzu Google’a, abyśmy mieli kontakt:

– nie jest to newsletter, bo nie prowadzę klasycznego e-mail marketingu, ale kanał, którym dam Wam znać, jeśli pojawi się jakiś szczególnie ważny temat.

Warto też skorzystać z Alertów Google: wejdź na https://www.google.pl/alerts i wpisz interesującą Cię frazę (np. „maciej dutko”), a otrzymasz powiadomienie, gdy pojawi się nowa publikacja na dany temat:


fot. w nagłówku: www.depositphotos.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maciej Dutko

Na co dzień prowadzę firmę edytorską Korekto.pl (korekta tekstów), w ramach projektu Audite.pl pomagam też e-sprzedawcom usunąć z ich ofert błędy psujące sprzedaż. Jeśli czas mi pozwala, dzielę się wiedzą podczas szkoleń i zajęć na najlepszych uczelniach biznesowych w Polsce (na zlecenie Allegro przeszkoliłem ponad 10 tys. sprzedawców i drugie tyle studentów).

Spłodziłem kilkanaście książek, w tym:
„Mucha w czekoladzie”,
„Targuj się! Zen negocjacji”,
„Efekt tygrysa”,
„Nieruchomościowe seppuku”
„Biblia e-biznesu” (to ponoć największy tego typu projekt na świecie).

Prowadzę szkolenia z niestandardowej obsługi klienta („Zen obsługi klienta”), z negocjacji („Zen negocjacji”) oraz ze skutecznych metod zwiększania e-sprzedaży („E-biznes do Kwadratu”) - uczestnicy tego ostatniego chwalą się nawet kilkusetprocentowymi wzrostami;).

Więcej: www.dutko.pl i www.wikipedia.pl.

Moje książki i szkolenia

Popraw się i sprzedawaj skuteczniej!

Audyt ofert Allegro i stron WWW:


Usługi edytorskie:

Korzystam i polecam

Hosting i domeny od lat mam w Domeny.tv – kocham ich za indywidualne podejście i pomoc zawsze, kiedy jej potrzebuję (podaj kod „evolu-evolu” i zdobądź 10% zniżki)


Jeśli dobre i praktyczne książki, to tylko w moim ukochanym Helionie!


Jako audiobookoholik a zarazem akcjonariusz Legimi korzystam z ogromu e- i audioksiążek w tym serwisie (sprawdź – 30 dni za darmo).


A jako że nie zawsze mam czas zadbać o zdrowe jedzenie, od lat pomaga mi wygodny i zdrowy katering z dostawą pod same drzwi, Nice To Fit You, który również polecam!


Rekomenduję tylko to, co sam lubię i z czego korzystam. Jeśli i Ty skorzystasz z moich rekomendacji, otrzymam drobną prowizję od firm, które polecam. A więc wygrywamy wszyscy i promujemy dobre i innowacyjne biznesy. Dzięki!

Mucha w czekoladzie, Maciej Dutko