Przepisy prawa mówią: nie wysyłaj niezamówionych informacji handlowych, bo to spam. A za spamowanie grozi kara grzywny. Dodajmy: liczona w tysiącach złotych. Sposób, dzięki któremu można się uchronić przed karą za spam, jest powszechnie stosowany. Jednak kryje się w nim inne, znacznie poważniejsze niebezpieczeństwo.
Na początek oddajmy głos ustawodawcy:
Art. 10
- Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej.
- Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny.
- Działanie, o którym mowa w ust. 1, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 9 ust. 3 pkt 1.
I dalej:
Art. 24
- Kto przesyła za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezamówione informacje handlowe, podlega karze grzywny.
- Ściganie wykroczenia, o którym mowa w ust. 1, następuje na wniosek pokrzywdzonego.
(Ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną)
Powyższe przepisy jasno precyzują, czym jest spam i jak go uniknąć. W zasadzie wystarczy uzyskać najpierw zgodę odbiorcy na przesłanie właściwej oferty. Jeżeli taką zgodę uzyskamy, możemy śmiało przedstawić szczegóły naszej propozycji.
Proste? Wydawałoby się, że wystarczy napisać e-mail o treści: „Działając zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną, proszę o pozwolenie na przesłanie naszej oferty, dotyczącej…”. A jednak rodzą się pytania:
- Czy ochrona przed spamem sama nie jest spamem?
Ludzie mają dość spamu, także tego w postaci zgody na przesłanie oferty (fot. sxc.hu) Odwróćmy sytuację – ze sprzedawcy stań się na chwilę klientem. Przypomnij sobie, jak się czujesz otrzymując każdego miesiąca po kilkadziesiąt tego rodzaju „zapytań o zgodę na przesłanie oferty”. Coraz więcej internautów (m.in. setki uczestników moich szkoleń) skarży się, że po wejściu ustawy nie tylko spam nie zelżał, ale pojawiła się nowa uciążliwość – właśnie tego rodzaju masowe zapytania. Co gorsza, nie można z nimi walczyć, ponieważ są one w 100% zgodne z prawem!
Kiedy w czerwcu 2009 r. wysłałem zapytanie o zgodę na otrzymanie mojej oferty udziału w imprezie szkoleniowej, z ponad 3300 adresatów, zgody udzieliło… zaledwie kilka osób – cały misternie przygotowany mailing okazał się niepowodzeniem (problemem było też nieprecyzyjne targetowanie oferty, o czym będzie jeszcze mowa w kolejnych artykułach). Również marketingowcy, z którymi rozmawiam na co dzień, narzekają, że nowa ustawa nie tylko nie uregulowała problemu spamu, ale wręcz spiętrzyła go jeszcze, namnażając przepływ bezwartościowej poczty i dodatkowo irytując internautów. W ich skrzynkach zaczęły bowiem mnożyć się setki wysłanych zgodnie z prawem zapytań.
- Jak to zrobić, aby adresat dobrowolnie dał nam zgodę na otrzymanie – bądź co bądź – reklamy?
Najczęściej praktykowany i najprostszy, a zarazem najmniej efektywny sposób (skuteczność bliska 0%) to ten opisany powyżej. Współczynnik skuteczności takich zapytań można poprawić nawet o 70-80% w pewien sposób „korumpując” adresata – dając mu coś w zamian (np. darmowy produkt, dostęp do zasobu on-line, rabat czy inną formę gratyfikacji) pokazujemy, że już na początku jesteśmy skłonni odwdzięczyć mu się za wyrażoną zgodę. Dodajmy, że zbieranie legalnych adresów e-mail (a więc takich, których właściciele dali nam zgodę na ich marketingowe wykorzystanie) nie musi odbywać się wyłącznie drogą zapytań e-mailowych. Taką „umowę” można też zawrzeć podczas jakiegoś eventu czy w ramach konkursu.
Kilka przykładów: podczas szkoleń często proszę uczestników o wystawienie krótkich opinii, zamieszczając w ankietach także miejsce, w którym mogą podać swój adres e-mail w celu późniejszego otrzymywania ofert szkoleniowych. Początkowo, gdy prosząc o zgodę nie używałem żadnego argumentu „za”, zgody takiej udzielało mi nie więcej niż 15-20% osób wypełniających ankiety. Gdy jednak obiecałem, że spośród wszystkich, którzy zaznaczą w ankiecie sakramentalne „Tak” rozlosuję nagrody w postaci moich e-publikacji z serii „Evolu”, nagle okazało się, że proporcje się zmieniły – teraz w każdej grupie jest nie więcej niż 10-15% osób, które nie wyrażają takiej zgody.Podobne rozwiązanie zastosowało jedno z biur podróży podczas poznańskich targów turystycznych Tour-Salon w październiku 2009 r. Chcąc zgromadzić bazę adresową, ogłosiło konkurs dla odwiedzających stoisko – każdy, kto wrzuci do urny kupon ze swoim adresem e-mail i zgodą na przesłanie oferty handlowej, weźmie udział w losowaniu atrakcyjnej wycieczki zagranicznej. Przez wszystkie dni targowe przy szklanej urnie kłębił się tłum zainteresowanych, w efekcie czego pozyskano kilka tysięcy „zgód”.
Na jeszcze większą skalę działają wielkie koncerny, które w ramach ogólnopolskich kampanii reklamowych pozyskują setki tysięcy danych adresowych, dając uczestnikom w zamian szansę na wylosowanie atrakcyjnej nagrody. Taką akcję wraz z producentem wafelków Grześki prowadziła przed kilkoma laty Telewizja Wrocław, do której siedziby każdego dnia podczas trwania „promocji” trafiało po kilkadziesiąt pękatych worków pocztowych ze zgłoszeniami nadsyłanymi przez uczestników. W budynku TVP przy ulicy Karkonoskiej stworzono nawet tymczasowy sztab pracowników, których jedynym zadaniem przez wiele dni było wprowadzanie uzyskanych danych osobowych do systemu komputerowego w celu późniejszego marketingowego wykorzystania tej potężnej bazy. (Dodatkowym zyskiem dla autorów aukcji był też gigantyczny wzrost sprzedaży Grześków – aby wziąć udział w losowaniu nagród, oprócz swoich danych należało dołączyć też 5 opakowań po wafelkach).
- Czy jest sposób na uniknięcie niewygodnych pytań o zgodę?
Jest. Jeżeli chcemy wysłać mailing, a nie możemy zaoferować odbiorcom żadnego bonusa za udzielenie zgody, zawsze możemy wybrać inne rozwiązanie – zamówić mailing w jednej z wyspecjalizowanych firm. Usługi rozsyłania poczty reklamowej do swoich użytkowników świadczą wszystkie większe portale internetowe (m.in. Onet, WP, Interia), które same troszczą się o uzyskanie od swoich klientów zgody na otrzymywanie reklam – najpopularniejszym sposobem jest wymaganie takiego oświadczenia podczas rejestracji darmowego konta poczty elektronicznej. Legalne bazy danych adresowych można też zakupić od serwisów takich jak Panorama Firm czy Polskie Książki Telefoniczne).

[…] Evolu.pl […]