Na jakie kanały generowania ruchu postawić i jak je optymalizować, by osiągać sukces w e-commerce? Jakie trendy zaobserwujemy na rynku e-commerce w erze po COVID-19? O to przepytał mnie Artur Maciorowski, naczelny „Magazynu Online Marketing”, a przy okazji – współautor „Biblii e-biznesu 3.0”.
„Magazyn Online Marketing”: Traffic czy konwersja? – na jakie kanały generowania ruchu postawić i jak je optymalizować, by osiągać sukces w e-commerce?
Dutko: Myślę, że dziś liczy się tylko personal & corporate branding + wszelka automatyzacja obróbki danych na wielką skalę (big data). To pierwsze, czyli budowa własnej marki, daje najlepsze efekty, ale jest tylko dla najcierpliwszych. Czyli dla niewielu – w świecie nastawionym na szybkie efekty wolimy kupić gotowe pomidory w markecie niż wyhodować własne – zdrowe, smaczne i organiczne. Podobnie w marketingu – mało kto ma cierpliwość, by sukcesywnie przez lata budować własną markę osobistą i/lub firmową.
Sam należę do osób cholernie niecierpliwych, ale po latach spokojnego i naturalnego rozwijania Korekto.pl widzę, jak kapitalne owoce może przynieść firma nawet z niszowej branży i mimo rosnącej szybko konkurencji. Przedsiębiorstwo, które przez pierwsze lata niemal nie dawało znaków życia, a które dzięki spokojnym, rozłożonym w czasie działaniom i budowaniu marki po jakimś czasie zaczęło wreszcie owocować.
A dlaczego big data? Prawdę mówiąc, nie jestem zwolennikiem zbierania i mielenia milionów gigabajtów
danych o użytkownikach, bo jednak trochę przeraża mnie wizja postępującego uprzedmiotowienia i ciągłego przeskalowywania człowieka jako siły nabywczej (pisałem o tym w artykule „Epokalipsa, czyli jak unicestwić swoją sprzedaż”, który ukazał się też w „Magazynie Online Marketing”, nr 43, grudzień
2018). Natomiast zdaje się, że te coraz bardziej precyzyjne mechanizmy bazujące m.in. na analizach zachowań internautów pozwalają na naprawdę niegłupie targetowanie i retargetowanie ofert odpowiednich dla danego klienta. Być może nie są aż tak złe, jak się obawiałem. Zwłaszcza w dobie stopniowej erozji innych marketingów: e-mailowego (który jest już dzisiaj praktycznie synonimem spamu), telemarketingu (z identycznego powodu) czy nawet królewskiego do niedawna content marketingu (internautom niedobrze robi się już od zalewających ich darmowych treści – kolejnych e-booków, webinarów, „lajwów”, podcastów, artykułów, materiałów na YT itd. – co z tego, że wiele z nich jest naprawdę kapitalnych zarówno pod względem jakości, jak i wartości merytorycznej, kiedy tego wszystkiego jest już po prostu za dużo…).
A propos content marketingu – bolesnym signum temporis jego dewaluacji i ilustracją problemu, o którym mówię, niech będzie choćby mail od jednego z moich czytelników, który zapytał: „Panie Macieju, planuję szybko zbudować swoją markę osobistą i sprzedawać taki-a-taki produkt. Czy myśli Pan, że 3–4 posty dziennie na Facebooku wystarczą?”. Przeraziło mnie to pytanie, ponieważ stanęła mi przed oczami wizja tasiemca, który ma tylko jeden cel – rozsiać agresywnie miliony jajeczek i zasypać nimi świat – wszak liczy się ilość, a nie jakość. Brrr…
Aha, i jeszcze jedna forma zdrowego, a wciąż nienależycie stosowanego marketingu – rekomendacja (o której pisałem z kolei w artykule „Content is king, recommendation – queen”). Marketing rekomendacyjny uważam za jeden z najcenniejszych, najmądrzejszych, najskuteczniejszych i najbardziej
etycznych sposobów pozyskiwania zleceń. Wszak to wcześniejsi klienci, którzy nas polecają, są najbardziej wiarygodnym (bo prawdziwym) źródłem informacji dla kolejnych kupujących. A jak metodycznie uprawiać ów marketing, skoro to inni mają nas polecać, a nie my promować samych siebie? O tym szczegółowo opowiem w najnowszym wydaniu „Biblii e-biznesu”.
„Magazyn Online Marketing”: Wąskie gardła w polskich sklepach internetowych, czyli dlaczego konwersja nie rośnie?
Dutko: 1. Słaba oferta, 2. słaba oferta, 3. słaba oferta. Liche opisy, kiepskie zdjęcia, cenodajstwo, naśladownictwo, kopiowanie innych firm i tak dalej. Czyli to wszystko, o czym wielokrotnie pisałem i na łamach „Magazynu Online Marketing”, i na www.Evolu.pl. Nie chciałbym więc w tym miejscu powtarzać się oraz powielać treści w świecie, w którym i tak jest ich już zbyt wiele.
„Magazyn Online Marketing”: Kluczowe trendy na rynku e-commerce w erze po COVID-19?
Dutko: Od lat wieszczę boom na e-usługi, wszak dla kolejnych przedsiębiorców ciągła rywalizacja w „starożytnym” e-handlu staje się po prostu coraz mniej opłacalna, a wymogi stawiane tak przez przepisy prawa faworyzującego kupujących, jak i przez wewnętrzne przepisy gigantów, takich jak Amazon czy Allegro, również coraz bardziej dają w kość. E-usługi są znacznie mniej podatne na te ryzyka, niepomiernie mniej kosztowne, znacznie łatwiejsze, jeśli chodzi o budowanie unikalności, elastyczniejsze, nieobciążone czaso- i kosztochłonną logistyką. A przede wszystkim – wciąż stanowią niszę.
Koronapsychoza powoli wygasa, jednak jej skutki będziemy odczuwać jeszcze długo. Jednym z nielicznych pozytywnych będzie według mnie trwałe przesunięcie części stacjonarnych wcześniej procesów do internetu. Prognozuję skokowy wzrost udziału telepracy w rynku pracy w ogóle, przyrost świadomości, jak wiele procesów można outsourceować i outtaskować, co pewnie w wielu firmach – małych i dużych – doprowadzi do redukcji zespołów stacjonarnych. To będzie również wspaniały czas właśnie dla e-usług – część ludzi, którzy dobrowolnie na długie tygodnie dali się zamknąć w domach, zauważyło zapewne także pozytywne aspekty lockdownu i dostrzegło możliwości zdalnego wykonywania zadań, które wcześniej kojarzyli wyłącznie z offline. Myślę, że to wszystko zaowocuje niespotykanym wcześniej wysypem freelancerów i konsultantów, obniżeniem kosztów, ale też rozwojem narzędzi i usług do obsługi tej „nowej rzeczywistości”.
MACIEJ DUTKO – przedsiębiorca, certyfikowany wykładowca Allegro. Autor książek „Targuj się! Zen negocjacji”, „Biblia e-biznesu”, „Efekt tygrysa”. Wykładowca i twórca autorskiego szkolenia E-biznes do Kwadratu. Felietonista Onet.pl oraz Mensis.pl. Właściciel Grupy Dutkon.pl; w jej skład wchodzą m.in.: Evolu.pl, Audite.pl, Korekto.pl, e-sklep RepublikaWiedzy.pl. Przez serwis WhitePress.pl uznany za jedną ze 100 najbardziej inspirujących osób polskiej branży interaktywnej, nazywany „doktorem Housem polskiego internetu”.
Okres pandemii był idealnym momentem, aby wystartować z biznesem online. W czasie covid jeszcze mocniej wykształcił się trend do robienia zakupów w sklepie internetowym. I ta tendencja na pewno będzie się pogłebiać.
Jak zawsze trafione w punkt! Pozdro
Po pierwsze spodobało mi się słowo „koronapsychoza” , takie w punkt 😉 a skutki tej psychozy już odczuwam sama po sobie, pracuję od marca w domu i do tej pory nie pojawiłam się w biurze. Była możliwość powrotu i nikt z mojego zespołu tego nie zrobił, bo wszyscy odkryli, że można robić to samo, ale w kapciach… 😉 Ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie na przyszłość.