Rządy wielu krajów wspierają małe i średnie firmy, by ratować gospodarkę. Polski rząd również… na chwilę przestaje kopać przedsiębiorców.
Jak wygląda pomoc przedsiębiorcom, by ratować gospodarkę?
- Węgry: zawieszenie rat kredytów; branże: hotelarska, rozrywkowa, sportowa, kulturalna i transport pasażerski – całkowite zwolnienie ze składek (pozostałe branże: zwolnione ze składki emerytalnej, a zdrowotna – ograniczona do minimum).
- Francja: firmy zwolnione z czynszów, opłat za prąd i gaz; rząd zapewnia wypłatę wynagrodzeń dla pracowników firmy.
- Hiszpania: pakiet osłonowy dla pracowników, aby tylko podtrzymać normalne funkcjonowanie firm.
- Wielka Brytania: ulgi chorobowe dla MŚP; 12-miesięczny urlop dla przedsiębiorców; dofinansowanie £10.000 dla małych firm (ale £25.000 dla firm z branż najbardziej zagrożonych); pożyczki do £5 mln.
Tymczasem Polska: wybitny ekonomista Matołusz M. w ramach pięknie nazwanego programu „Tarcza antykryzysowa” (choć lepszą nazwą byłoby „Koło ratunkowe z ołowiu”) ODRACZA płatność niektórych danin. Dzięki temu firmy rozważają, czy nie lepiej od razu ogłosić bankructwo, niż czekać do czasu, kiedy epidemia ustanie i trzeba będzie zapłacić skumulowane zaległe świadczenia za okres, kiedy firma nie działała.
Aha, i najważniejsze: polski rząd na czas pandemii wstrzymuje kontrole ZUS. Czyli szlachetnie przestaje kopać przedsiębiorców po brzuchu (jak w tej anegdocie o bandzie łobuzów, którzy uratowali życie staruszce… przestając ją katować).
szczera racja… najlepiej pracować na czarno odkładać do własnej kieszenie i nic nie dawać dla ludzików z wiejskiej…