Rekordowy zamach rządu na nasze pieniądze. Ludzie, jak długo jeszcze będziecie obojętni na polityczne zło i ile głosów oddacie na bandytów nazywających się „politykami”, którzy bezpardonowo Was okradają?
Za każdym razem, gdy dzielę się (czy to na blogu, czy na Fb) swoimi spostrzeżeniami natury politycznej (czyli raptem raz na parę miesięcy, kiedy naprawdę coś mnie wkurzy…) zawsze, ale to zawsze dostaję po głowie od mądrzejszych znajomych komentarzami w rodzaju: „Maciek, to jest nieprofesjonalne. Po co dotykasz polityki? Przecież niektórzy mogą się czuć obrażeni”. Cóż, to właśnie ten moment, kiedy części z Was dam powód do obrażania się na mnie; ale jeśli miałbym przemilczeć to, co się dzieje, sam musiałbym obrazić się na siebie.
Do rzeczy: kto z Was policzył, ile WASZYCH pieniędzy na finansowanie swojej zbrodniczej polityki grabieży, rozdawnictwa i kupowania głosów tym razem zabiorą Wam niemiłościwie panujący nam bangster Mateusz i prezes Jarosław? Czy wysililiście się, aby choć na moment przystanąć i przyjrzeć się największemu skokowi obecnego nierządu na nasze pieniądze? Polecam – może następnym razem przy urnach nie dacie się już bezmyślnie sprostytuować kolejnym zasiłkiem na „bombelka”, trzynastą emeryturą, mieszkaniem+, pensją minimalną czy innym programem korumpowania owieczek ich własną wełną (oczywiście z potrąceniem należnej operatorowi wszystkich tych dobrych zmian „prowizji”…).
Pan Donald w 2013 roku wypluł w twarz Polakom, że przejmowane z OFE pieniądze (150 mld złotych) nie są ich własnością (szczerość jest rzadka w tej branży, przypominam więc to piękne przemówienie: https://www.youtube.com/watch?v=Dpdw0WVZ-ek). Dziś bangster Mateusz robi skok na nieco większą skalę (162 mld), odbierając nam resztkę tego, co zostawiły poprzednie pijawki. Szczegóły – w artykule https://strefabiznesu.pl/rewolucja-w-emeryturach-16022020-r-ostateczna-likwidacja-ofe-sejm-uchwalil-ustawe-co-z-pieniedzmi-tam-zgromadzonymi/ar/c3-14559579.
„Dutko, po co dotykasz polityki?” – znów usłyszę od co najmniej 3-4 znajomych i bliskich, którzy pokornie wolą nie zauważyć i przemilczeć oraz spuścić nos – bo „przecież nic od nich nie zależy, na nic nie mają wpływu”.
Po pierwsze: to nie polityka, bo nie interesują mnie poglądy złodzieja, który mnie okrada. Chcę go po prostu pokazać palcem i nazwać po imieniu. Myślę, że trzeba być totalnym kastratem, aby w takich chwilach, jak ta, milczeć i zgadzać się na to, co się dzieje.
Po drugie: jestem prawdopodobnie ostatnią osobą na tej sali, którą dotknie obecny skok na kasę made by PiS. Dlaczego? Dlatego że tym razem zabiorą mi tylko nieco ponad 5400 zł (na zdrowie, panie Mateuszu! Choć przyznam, że wolałbym, aby pan sobie za to kupił ośmiorniczki czy przyznał nagrodę uznaniową i rozpieprzył moje pieniądze na swoje prywatne przyjemności, niż finansował z nich cudze dzieci).
Kilka obrazków na dowód, że ten problem praktycznie mnie nie dotyczy, mimo to wychylam się, by go poruszyć.
W 2013, przed zamachem Tuska, na OFE miałem 11273,29 zł (bardzo niewiele, bo tylko przez kilka lat byłem oZUSowany pracując z dość śmieszną pensją w TVP. Od 2013 na szczęście ZUS mnie już niemal nie dotyczy, środki te więc nie rosły.
Już rok później, po złodziejskiej akcji PO, z tej kwoty wyparowało ponad 5100 zł; zostało 6132,98 zł:
OFE wyjaśniło, że 51,5% środków przejmuje ZUS:
A – jak wiadomo – jest tylko jeden śmietnik, z którego nie da się nic odzyskać:
Dziś, po dodatkowej utracie wartości składek pozostałych w OFE, na moim koncie „emerytalnym” widnieje już tylko nieco ponad 5430 zł:
– to tyle, aby sfinansować obcym ludziom niespełna 8 m-cy programu 500+ (tak, 8 a nie 11 – nie zapominajcie, że aby rozdać komuś 500, innemu trzeba zabrać 700…), jakiś jeden metr mieszkania+ albo dodatek do pensji sprostytuowanego prezentera „Wiadomości” w TVP, który pod niebiosa będzie wychwalał rządzącą partię Populizmu i Szczęśliwości…
Czyli niewiele. Ziarnko do ziarnka jednak i zbierze się ponad 160 miliardów, które po raz kolejny staną się paliwem dobrych zmian nowotworowych w mózgach Polaków, którzy na widok grudki własnego złota dostają mentalnej erekcji i pędzą do urn głosować na dobrodziejów z PiS-u.
Ja o swoją emeryturę się nie martwię. Po pierwsze dlatego, że inwestuję w nią gdzie indziej. Po drugie, że – po tekstach taki, jak ten – i tak pewnie kwestią czasu jest tylko, aż obecny bangster nr 1 (a może któryś z kolejnych, którym też będę dokuczał) znajdzie pierwszy lepszy paragraf, aby odebrać mi i głos, i pieniądze, a może także wolność. Po trzecie, nosząc w sobie tyle zmartwień o ten kraj, ile noszę, prawdopodobnie emerytury i tak nie dożyję, bo każdego dnia trochę bardziej czuję się zabijany. Nie tyle nawet zabijany przez to, co robią politycy podłej zmiany (muszą, niezależnie od partii – polityk przecież zawsze musi kraść i kłamać, inaczej uschnie); ale zabijany pasywnością i sprostytuowaniem moich rodaków, którzy dają się kupić jak dziecko pedofilowi byle lizakiem…
Ku przebudzeniu serc zostawiam. Podajcie dalej – wspólnie możemy wybudzić z tej śpiączki więcej dusz.
Maciej Dutko
PS Padło tu słowo „prostytuować się”. Wyjaśniam: oczywiście to tylko metafora – profesjonalna prostytutka nigdy bowiem nie dopłaca do własnego gwałtu…
[…] → Przeczytaj też: „Co się stało z naszą kasą…? Podła zmiana, czyli o dwóch takich co ukradli Słońce” […]
[…] → Przeczytaj też: „Co się stało z naszą kasą…?. Podła zmiana, czyli o dwóch takich co ukradli Słońce” […]