Co zamachy we Francji mają wspólnego z internetem? Obawiam się, że więcej, niż nam się wydaje. Obawiam się też, że śmierć stukilkudziesięciu osób to dopiero początek wobec fali nienawiści, która zaczyna zbierać żniwo w cyberświecie.
Jako człowiek, który od lat walczy o zdrowy i etyczny internet, od 14 listopada (dzień po zamachach w Paryżu) z fascynacją obserwuję, jak genialnie radykalizm islamski (czyli w sumie nic nowego) obudził radykalizm, fundamentalizm i fanatyzm wśród – spokojnych na co dzień – internautów. Czyli nas – ludzi, którzy nagle ostentacyjnie zaczęliśmy wyrzucać swoich znajomych z Facebooka, wytaczać działa pseudo-dialektyki i – generalizując – palić na e-stosach każdego, kto choćby opuścił właśnie solarium („śniadszy – musi, że terroryst”).
Stoparędziesiąt ofiar zamachów – to jedno. Ale setki milionów zwaśnionych i gotowych rzucać się sobie wzajemnie do oczu i gardzioł internautów… – może tak naprawdę nie chodzi o dżihad, ale o e-dżihad, i nie o strach czy terror, ale o falę hejtu na niespotykaną dotychczas skalę? Hejtu, który ma stanowić zalążek olbrzymiego rozłamu w myśleniu „zachodniego” świata: jego wartości, kultury i – względnej, bo względnej, ale jednak – spójności?
Hejtu, który nie wymaga kul, bomb ani maczet. I który robiony jest naszymi własnymi rękami – rękami marionetek, sterowanych przez nieobiektywne już media oraz przez własną ignorancję i nieznajomość kontekstu szerszego niż „setki warszawiaków zapaliły znicze przed ambasadą” oraz „dziś wszyscy jesteśmy Francuzami” lub „zmień swoje zdjęcie profilowe na niebiesko-biało-czerwone”.
Tym, którzy chcą wniknąć, zrozumieć i obronić się przed drogą na mentalne skróty, polecam (proroczą? wcale nie!) książkę „Obóz świętych”. Problemy nie są nowe; nowe i niebezpieczne są nasze – Drodzy Żywi Ludzie – ekstremalne i przerażające reakcje. Nie wobec „imigrantów”, „muzułmanów” czy „terrorystów”, ale wobec nas samych…
PS. Jeśli uważasz, że ten artykuł może otworzyć oczy innym ludziom, pomóż mi w tym i udostępnij go swoim znajomym na Fb, Twiterze itp. Dziękuję…
Dodaj komentarz