- podatek od betonu,
- podatek od plastiku,
- podatek od cukru,
- podatek od spółek komandytowych (!),
- podatek mocowy (prąd),
- podatek od piw smakowych,
- podatek od już opodatkowanych dochodów Polaków za granicą,
- dodatkowy podatek reprograficzny (za urządzenia elektroniczne),
- podatek od wymiany oleju silnikowego,
- podatek bankowy,
- podatek solidarnościowy,
- wyższą akcyzę na alkohol i fajki,
- podatek galeryjny,
- wyższą akcyzę na auta używane…
Ale, ale! Bankster Matołusz & s-ka bynajmniej nie są pierwszymi obłąkańcami, którzy chapią, ile wlezie (choć wszystkich wcześniejszych biją o głowę). Już parę lat temu pisałem o absurdach innego rządku, który podatkował nawet mieszkańców parterów (bo przecież niekorzystanie z windy = dochód, prawda?).
Konkurs: Kochani, co – Waszym zdaniem – można by jeszcze opodatkować? Ja zacznę, przypominając propozycje sprzed 6 lat:
- podatek od korzystania z WC w domu (mogłeś „na mieście”, płacąc 2 zł; dotrzymałeś do domu = masz dochód),
- podatek od kwoty odliczonej od podatku (toż to zysk! oczywiście ten podatek również można by odliczyć od podatku, opodatkowując uzyskany dochód; i tak w nieskończoność – proponuję nazwać to „procentem rozkładanym”),
- podatek od przejścia na zielonym świetle (zaoszczędziłeś na mandacie = odniosłeś korzyść majątkową).
[…] „Podatkowy szał, każdy z nas ich 500 miał…”, czyli jak PiS zażyna Polskę i złotówkę (30.09.2020) […]
[…] „Podatkowy szał, każdy z nas ich 500 miał…”, czyli jak PiS zażyna Polskę i złotówkę (30.09.2020) […]
[…] „Podatkowy szał, każdy z nas ich 500 miał…”, czyli jak PiS zażyna Polskę i złotówkę (30.09.2020) […]
Myślę, że nieprędko przyjdzie taka refleksja. Opamiętania ze strony polityków również nie można się spodziewać. Oni bazują na najprostszych instynktach ludzkich – dać, zabrać. Nie tłumaczą, że dając taką formę pomocy, de facto więcej zabierają. A ludzie też nie chcą tego dociekać. To niestety bardzo niepokoi w kontekście możliwości manipulacji takim narodem.
Niebawem wzrost podatków przewyższy profity, jakie czerpiemy z tytułu 500+. Dostając świadczenie socjalne w portfelu zostanie nam mniej pieniędzy właśnie przez wysokie podatki.
Czas więc zastanowić się nad istotą i sensem „świadczeń” – może wreszcie ludzie uświadomią sobie, że pobieranie „500+” i podobnych łapówek społecznych jest nie tylko prostytucją i okradaniem innych, ale także siebie samego…
[…] „Podatkowy szał, każdy z nas ich 500 miał…”, czyli jak PiS zażyna Polskę i złotówkę […]
Podatek od spóźnienia – np. nie zdążyłeś kupić biletu na koncert = zaoszczędziłeś czyli zarobiłeś = oddaj podatek.
O, to może dodajmy od razu podatek od wszelkich zaniechanych zakupów! Np. spodobała ci się willa za 2,9 mln, ale jednak zrezygnowałeś – płać podatek dochodowy od zaoszczędzonych 2,9 miliona:).